sobota, 3 października 2015

UROCZYSTOŚĆ ŚW . FRANCISZKA Z ASYŻU

                         Św. Franciszek z Asyżu

Założycielem zakonów franciszkańskich jest św. Franciszek z Asyżu (1182-1226). Był on synem bogatego kupca. Jako młodzieniec prowadził życie beztroskie. Marzył o rycerskiej sławie, chętnie wiec wziął udział w 1202 roku w bitwie Asyżan z mieszkańcami sąsiedniego miasta Perugi, co skończyło się dla niego krótką niewolą. Wróciwszy chory do domu, przeżył wielki przełom duchowy. Zerwał z tym wszystkim, co dotychczas było treścią jego życia, oddając się całkowicie Bogu. 
          Usłyszawszy polecenie Chrystusa ukrzyżowanego: 
 "Franciszku, idź odbuduj mój kościół, gdyż popada w ruinę!",  
 
 
 
odrestaurował własnymi rękami kilka zniszczonych kościołów w okolicy Asyżu. Pozbywając się wszystkiego, co posiadał, a nawet własne ubranie oddając ojcu, żył odtąd jak pustelnik. 
          W 1208 roku w położonym koło Asyżu kościółku Matki Bożej Anielskiej, zwanym Porcjunkulą, uświadomił sobie, iż Bóg wzywa go do duchowej odnowy Kościoła. Środkiem do tego ma być ewangeliczne życie w ubóstwie i apostolstwo, na wzór Chrystusa i Apostołów. Odziany w zgrzebny habit, przepasany sznurem, zaczyna gosić słowo Boże. Przy tym nie zaniedbuje posługi miłosierdzia względem chorych, najbardziej wówczas cierpiących i opuszczonych, mianowicie trędowatych. Dotychczas był sam, często niezrozumiany i wyśmiewany, teraz jednak zaczęli się do niego przyłączać coraz liczniejsi naśladowcy, a także naśladowczynie. W ten sposób stał się założycielem trzech zakonów: braci mniejszych (1209), sióstr klarysek (1211) i tercjarzy (1221). Św. Franciszek nie przyjął święceń kapłańskich, a jedynie diakonat. W skład wspólnoty jego naśladowców wchodzili zarówno kapłani, jak i świeccy. 
          Apostołował we Włoszech i poza ich granicami. W 1219 roku udał się do Egiptu, gdzie wojska chrześcijańskie walczyły z muzułamanami o Ziemię Świętą. Franciszek kierując się nauką Ewangelii i pragnąc nawracać nie mieczem, ale słowem i przykładem, chciał odwieść krzyżowców od przelewu krwi, lecz nie posłuchano go. Po przegranej przez chrześcijan bitwie pod Damiettą otrzymał pozwolenie na udanie się do obozu przeciwnika, gdzie został przyjęty przez sułtana z szacunkiem jako Mąż Boży. 
          Pragnąc ożywić w ludziach miłość do Chrystusa, w noc Bożego Narodzenia 1223 urządził w Greccio pierwszy żłóbekW połowie września 1224 roku modląc się na górze Alwernii, otrzymał stygmaty, czyli rany Męki Chrystusowej. 
          Zmarł 3 października 1226 roku w Porcjunkuli. W dwa lata później został wyniesiony na ołtarze. 
          Św. Franciszek pozostawił po sobie kilkanaście różnych pism, a wśród nich Regułę dla zakonu braci mniejszych i słynną Pieśń Słoneczną. W 1980 roku Jan Paweł II ogłosił go patronem ekologów, zabiegających o ochronę naturalnego środowiska człowieka. 
          Św. Franciszek cieszy się wciąż powszechnym szacunkiem, sympatią i miłością, nie tylko wśród katolików, ale także ze strony chrześcijan innych wyznań, a nawet nie-chrześcijan. Bez niego również i w dzisiejszym świecie byłoby mniej miłości, wiary i nadziei w miłosierdzie Stwórcy. 
   
                   Z Listu św. Franciszka z Asyżu do wszystkich wiernych

Błogosławieni, którzy miłują Boga i żyją według Ewangelii

Będąc sługą wszystkich, mam obowiązek służyć wszystkim i udzielać wonnych słów mojego Pana. Postanowiłem w tym liście i orędziu przekazać wam słowa Pana naszego Jezusa Chrystusa, który jest Słowem Ojca, i słowa Ducha Świętego, które są duchem i życiem. On to, będąc bogaty ponad wszystko, zechciał wybrać na świecie ubóstwo wraz z Najświętszą Dziewicą, Matką swoją. Poddał jednak swą wolę woli Ojca mówiąc: Ojcze, niech się stanie wola Twoja, nie jak Ja chcę, ale jak Ty.
Wola zaś Ojca była taka, aby Syn Jego błogosławiony i chwalebny, którego nam dał i który narodził się dla nas, ofiarował siebie samego przez własną krew jako ofiara i żertwa na ołtarzu krzyża nie za siebie, przez którego stało się wszystko, ale za nasze grzechy, zostawiając nam wzór, abyśmy szli za Nim Jego śladami.
I chce, abyśmy wszyscy zostali przez Niego zbawieni i przyjmowali Go czystym sercem i czystym ciałem. Jak szczęśliwi i błogosławieni są ci, którzy miłują Boga i czynią tak, jak sam Pan mówi w Ewangelii: Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem i całą swoją duszą, a swego bliźniego jak siebie samego. Miłujmy więc Boga i uwielbiajmy Go czystym sercem i czystym umysłem, bo On, tego ponad wszystko pragnąc, powiedział: Prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie. I wychwalajmy Go, i módlmy się w dzień i w nocy, bo zawsze powinniśmy się modlić i nie ustawać.
Powinniśmy również pościć i powstrzymywać się od nałogów i grzechów, i od nadużywania pokarmu i napoju, i być katolikami.
Powinniśmy również nawiedzać często kościoły oraz szanować i czcić duchownych, nie tyle dla nich samych, bo mogą być grzesznikami, ile dla ich urzędu i posługi wobec Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, które oni konsekrują na ołtarzu, sami przyjmują i innym udzielają. I bądźmy wszyscy mocno przekonani, że nikt nie może inaczej się zbawić, jak tylko przez święte słowa i Krew Pana naszego Jezusa Chrystusa, które duchowni głoszą, przekazują i udzielają. Zwłaszcza zaś zakonnicy, którzy wyrzekli się świata, mają obowiązek czynić to, co większe i lepsze, ale i tamtych nie zaniedbywać.
Powinniśmy miłować naszych nieprzyjaciół i dobrze czynić tym, którzy nas nienawidzą. Powinniśmy zachowywać przykazania i rady Pana naszego Jezusa Chrystusa. Powinniśmy również wyrzec się siebie samych i poddać ciała nasze pod jarzmo służby i świętego posłuszeństwa, jak to każdy przyrzekł Panu.
Nie powinniśmy być mądrymi i roztropnymi według ciała, lecz raczej bądźmy prostymi, pokornymi i czystymi.
Nie pragnijmy nigdy górować nad innymi, lecz bądźmy raczej sługami i poddanymi wszelkiemu ludzkiemu stworzeniu ze względu na Boga. A na tych wszystkich, którzy będą to czynić i wytrwają aż do końca, spocznie Duch Pański i uczyni w nich mieszkanie i miejsce pobytu. I będą synami Ojca niebieskiego, którego dzieła czynią. I są oblubieńcami, braćmi i matkami Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Wszystkich, do których dotrze ten list, ja brat Franciszek, sługa wasz najmniejszy, proszę i zaklinam w miłości, którą jest Bóg, abyście te wonne słowa Pana naszego Jezusa Chrystusa przyjęli z pokorą i miłością i spełniali je, i zachowywali. A tych wszystkich, którzy je życzliwie przyjmą i zrozumieją, i jeśli wytrwają w tym aż do końca, niech błogosławi Ojciec i Syn, i Duch Święty. Amen.

6 komentarzy:

  1. Powinniśmy również nawiedzać często kościoły oraz szanować i czcić duchownych, nie tyle dla nich samych, bo mogą być grzesznikami, ile dla ich urzędu i posługi wobec Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, które oni konsekrują na ołtarzu, sami przyjmują i innym udzielają. - ciekawe, że powiedział to Franciszek, który sam Eucharystii sprawować nie mógł. Dziś tytuł czcigodny przypisany jest księżom proboszczom, ale we współczesnym świecie nie tylko zwykłym prezbiterom, ale również im niezbyt skorze tę godność przypisujemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Św, Franciszek pragnął być sługą , nie pragnął zaszczytów. Chciał być bratem dla wszystkich, dlatego Franciszkanie nazywają się braćmi między sobą. Nawet Ojcowie przyjmują tytuł "brat" co jest wspaniałe, że chcą być między sobą równi :)

      Usuń
  2. W ubiegłym roku 3 października byłam w Asyżu. Wędrując śladami Świętego miałam mieszane uczucia. "Powinniśmy...."
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dlaczego Basiu miałaś mieszane uczucia ? Przecież św. Franciszek był jak otwarta księga, bardzo czytelny :)

      Usuń
  3. "Pokój i Dobro:)". Światu bardzo potrzeba dzisiaj franciszkańskiego spojrzenia na człowieka, ale i nawet naszą Ziemię. Nam katolikom też przyda się zapatrzenie w tego świętego. Pokora, prostota życia i uwielbienie Stwórcy i Jego stworzenia.
    Otoczmy modlitwą obradujacych w Rzymie biskupów z Ojcem Świętym na czele; aby z pomocą Ducha Świętego zdołali wzmocnić Kościół Chrystusowy na Ziemi i odeprzeć ataki na małżeństwo i rodzinę, a także na kapłaństwo. Od tego może zależeć przyszłość naszych dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Krysiu, potrzeba wielkiej modlitwy za obradujących w Rzymie. Ten Synod jest bardzo ważny dla Rodzin. Cieszę się, że tak pięknie napisałaś " potrzeba nam spojrzenia na człowieka". Pozdrawiam :)

      Usuń