czwartek, 7 marca 2019

WPROWADZENIE DO WIELKIEGO POSTU

                WIELKI   POST

Bóg obdarza nas miłością. Te słowa jakże często dusze traktują jako coś, co im spowszedniało lub też jako coś, co jest oczywiste i im się należy. A trzeba przecież otworzyć serce i zachwycić się Bogiem, zachwycić się Jego miłością. Trzeba każdego ranka wstać i będąc jakby nowo narodzonym, spojrzeć na Boga i zobaczyć od nowa tę miłość. 

Dusza, która oddała siebie Bogu, która zawierzyła Mu swoje życie, która już pewien czas idzie drogą miłości oblubieńczej, drogą oddania, ofiarowania siebie Bogu, narażona jest właśnie na taki sposób patrzenia na siebie i swoją drogę. Często dusza taka zaczyna doświadczać zniechęcenia, zmęczenia. Nie podejmuje wysiłków, by niejako odświeżyć miłość, by znowu miłość uskrzydlała, by znowu zachwycić się nią i zachwycić się Oblubieńcem. Dusza na swej drodze nie idzie naprzód, ale się cofa; nie unosi się do góry, ale schodzi na dół; nie doskonali się, ale zaczyna się jej wręcz degradacja - traci to, co uzyskała. Stan takiej duszy może nawet stawać się coraz gorszy; gorszy od tego, który był na początku drogi, kiedy dusza dopiero zaczynała poznawać Boga. 
Toteż dzisiaj zwrócimy uwagę na to, że: 
- miłość Boża nie zmniejszyła się, 
- Jego łaski nie przestały płynąć, 
- Jego moc nie przestała działać. 
- to tylko dusza nieco się zmęczyła, zaniechała pewne sprawy, dała sobie folgę, nie trzymała się w pewnej dyscyplinie. 
Dusza traci. A właśnie na drodze, kiedy ona zaczyna iść wolniej, kiedy poddaje się pewnym trudnościom i zniechęceniu, BÓG PRAGNIE JEJ DAĆ PIĘKNIEJSZE ŁASKI, większe. Pozwala, by dusza doświadczyła pewnych trudności czy też przeciwności po to, by ją przygotować na następny etap jej życia - piękniejszy, bogatszy, ale też wymagający od niej pewnej doskonałości. Jeśli ona nie ulegnie zniechęceniom i trudnościom, jeśli otrząśnie się z pewnego marazmu i znowu zapragnie zapłonąć pierwszą miłością i zachwycić się nią, może doświadczyć nowego stopnia, nowego etapu; MOŻE ZACZĄĆ NIEJAKO NOWE ŻYCIE – życie, w którym Bóg będzie udzielał jej większych łask, bardziej zbliżających ją do Boga; łask, które będą prowadzić ją ku zjednoczeniu z Bogiem. 
Mamy Wielki Post. Zazwyczaj dusze dopiero w trakcie Wielkiego Postu orientują się, że już on jakiś czas trwa. A nieraz dopiero przed samym Triduum widzą, że stracili bardzo cenny czas. MY POSTARAJMY SIĘ ZROBIĆ INACZEJ. Czas Wielkiego Postu ma być; 
- czasem naszego wchodzenia na kolejny etap – wyższy poziom; 
- czasem wielkiego ubogacania się duszy. 
Jednak trzeba być bardzo czujnym, gotowym, by rzeczywiście w momencie, kiedy rozpoczynać się będzie ten czas nie być jeszcze półśpiącym. 
Więc już dzisiaj będziemy starali się obudzić, aby powrócić do miłości swego życia, 
- aby serce znowu mocniej zabiło, 
- by patrząc na Boga zachwyciło się Jego miłością, 
- aby ten zachwyt był świeży, prawdziwy, 
- aby pociągnął serce, które wstanie z letargu; 
- abyśmy czekali z miłością na swego Oblubieńca, by zjednoczyć się z Nim w miłości, 
- by z tego zjednoczenia wypłynęła na świat miłość i miłosierdzie, 
- by dusze obudzone zapragnęły służyć Bogu, służyć z miłości, 
- by to pragnienie służby było wielkie, 
- by całe serce aż do bólu pragnęło służyć. 
 

1 komentarz:

  1. Oj, trudne to zadanie;
    Wielu z uczniów Pana Jezusa, słysząc słowa o prawdziwym chlebie, powiedziało: „Twarda to mowa, któż jej słuchać może? (Jan 6:60)
    Uczniowie Pana Jezusa chociaż byli naocznymi świadkami - zwątpili; a co ma począć człowiek kiedy ani ciało, ani zmysły niczego mu nie podpowiadają???
    Podczas wystawienia Najświętszego Sakramentu jestem ślepa, głucha i niema.
    Potrzeba serca drgnienia i WIARĄ ukorzyć trzeba zmysły i rozum swój, by pojąć, że tu już nie ma chleba, że to Bóg, to Jezus mój.
    O jak wielka to musi być wiara, aby ludzkie ułomności pokonała.

    OdpowiedzUsuń