sobota, 17 grudnia 2016

NAJWIĘKSZY SKARB cz. IV

Znalezione obrazy dla zapytania eucharystiaMsza św. uwalnia nas od grzechu
Św. Augustyn mówi jasno, że kto pobożnie słucha Mszy św., otrzyma przebaczenie wszystkich grzechów do tej chwili popełnionych, oraz siłę, aby się wyzwolić od grzechów śmiertelnych i nie popełniać ich więcej. Przede wszystkim Msza św. gładzi grzechy powszednie.
* * *
Św. Jerzy wspomina nam o pewnej biednej kobiecie, która co poniedziałek zamawiała Msze św. za swego męża, który dostał się był do niewoli barbarzyńców, stąd przypuszczała nawet, że już nie żyje. - Parę lat potem człowiek ten, uzyskawszy wolność, powrócił do żony i opowiadał, że co poniedziałek o pewnej godzinie spadały mu kajdany z rąk i nóg i na czas jakiś pozostawał od nich uwolniony, a działo się to dokładnie w tej godzinie, w której Msza św. za niego była odprawiona.
Grzechy powszednie są to więzy, łańcuchy duchowe, które trzymaną, duszę spętaną, uwięzioną i nie dają jej działać z tą swoboda i gorliwością, z jaką by działać mogła, gdyby od nich była wolna. Msza św. zrywa te więzy, kruszy łańcuchy, zmazuje grzechy powszednie i daje nam wolność synów Bożych.
Po drugie Msza św. oswobadza nas i od grzechów śmiertelnych: nie znaczy to, aby je zmazywała sama z siebie bezpośrednio, jak to czyni Sakrament pokuty, ale wyprasza nam pomoc i dobre natchnienia, aby za nie żałować, oraz środki, aby z nich się poprawić i siłę, aby już ich więcej nie popełniać.
* * *
Niejaki młodzieniec z rodziny szlacheckiej, Baltazar Guinigi, mieszkający w mieście Luccia, był graczem skończonym, co było powodem jego licznych i różnorodnych upadków.
Idąc pewnego dnia do domu gry, w którym spędzał długie godziny na zabawie z towarzyszami, przechodził koło kościoła św. Michała i uczuł w sercu swoim głos, który mu mówił: "Wejdź do kościoła, wysłuchaj Mszy św. i powróć do stanu łaski". Chwilkę walczył ze sobą, lecz wszedł, wysłuchał Mszy św. i uczynił przed Czcigodnym Ojcem Franciotti wyznanie wszystkich swoich grzechów.
Wychodząc z kościoła, spotkał się ze swymi przyjaciółmi, a oni, nie mogąc powstrzymać zdziwienia, tak jak gdyby widzieli umarłego, który zmartwychpowstał, wszyscy razem wykrzyknęli głośno: "Jak to, ty tu? Czyś ty nie Baltazar Guinigi?, A jeśli nim jesteś, skąd się to dzieje, żeś żywy! Opłakaliśmy Cię, jak umarłego".
Baltazar, który nic nie wiedział o nieszczęściu, jakie spotkało jego towarzyszów gry, stał niemy przed nimi, nie wiedząc, co na to odpowiedzieć. Ale zdziwienie jego przemieniło się w przerażenie, gdy dowiedział się od nich, że właśnie gdy on był w kościele, zawalił się nagle dom, w którym znajdowali się jego towarzysze gry i grzechu, grzebiąc ich pod gruzami, a stojący przed nim przyjaciele myśleli, że i on, jak zwykle, znajdował się tam i zginął marnie. Guinigi widząc, że natchnieniu Bożemu i wysłuchaniu Mszy św. zawdzięcza uratowanie go od tak smutnego końca, jak ten, który spotkał jego towarzyszy, nawrócił się i do śmierci żył świątobliwie.
Widzicie, najmilsi, jak ważną jest rzeczą słuchać dobrych natchnień, bez ociągania się i jak wiele dobrodziejstw może nam przynieść Msza św.
 Msza św. przynosi szczęście
Nasza natura jest już taka, że szuka zawsze własnego interesu: pragnie bogactwa, nagromadzenia rzeczy, zarobku. A jakiż na to sposób najpewniejszy! Słuchanie codziennie Mszy św.
W życiu św. Jana Jałmużnika czytamy, że w Aleksandrii w Egipcie żyło dwóch rzemieślników, mających ten sam zawód. Jeden pomimo licznej rodziny, którą musiał utrzymywać, zawsze odkładał. Drugi nie miał dzieci, pracował dzień i noc, nawet w dnie świąteczne, a pomimo tego znajdował się w nędzy. Widząc jak bardzo powodziło się koledze po rzemiośle, postanowił zwrócić się do niego i zapytać, jaki jest powód tego powodzenia. Zamożny rzemieślnik obiecał, że odkryje mu tę tajemnicę, lecz pod warunkiem, aby na drugi dzień rano wcześnie znalazł się u niego. Biedak z radością się na to zgodził i na drugi dzień, o oznaczonej godzinie, stawił się u kolegi, a ten zaprowadził po do kościoła na Mszę św. i uczynił to przez trzy dni z rzędu.
Ubogi rzemieślnik, zmęczony chodzeniem do kościoła, zapytał: "Mój kochany, drogę do kościoła znam, a nie mam czasu na stracenie, by słuchać codziennie Mszy św. Jeśli chcesz być wiernym obietnicy i odsłonić mi tajemnicę twego powodzenia, to dobrze, a jak nie, to do widzenia".
Wtenczas ten drugi, zwróciwszy się do towarzysza, miłośnie odpowiedział: "Widzisz przyjacielu, tajemnica, że mi się w tym życiu dobrze dzieje, jest właśnie ta, że codziennie chodzę na Mszę św. i wiem, że dlatego to Pan Bóg błogosławi mojej pracy i daje mi szczęście. Słuchaj i ty codziennie Mszy św., a zobaczysz, że wszystko w domu twoim na lepsze się odmieni. I rzeczywiście tak się stało, ubogi rzemieślnik usłuchał rady przyjaciela, zaczął uczęszczać na Mszę św., znalazł pracę, zapłacił długi i domek swój ubogi tak podniósł, iż był w najlepszym stanie.
Czy w to wierzycie, najmilsi? Jeśli nie, spróbujcie przez rok codziennie uczęszczać na Mszę św., a jeśli wasze interesy doczesne nie poprawią się, miejcie do mnie pretensje.
Naśladujcie przykład dany nam przez wielkich ludzi, jak Krzysztofa Kolumba, Tomasza Mora, Jana Sobieskiego, którzy całą nadzieję, ufność pokładali we Mszy św. i w Komunii św.
W roku 1683 Wiedeń był oblężony przez Turków; po ludzku mówiąc, wszelka nadzieja obrony miasta była stracona, czekano tylko na zniszczenie i śmierć. Rano 12-go września w dzień rozstrzygającej bitwy, król Jan Sobieski słucha Mszy św., służy do niej i przyjmuje Komunię św., a otrzymawszy błogosławieństwo kapłańskie, pełen zapału rzuca się ze swoim wojskiem do boju. Czyni cuda waleczności, rozbija nieprzyjaciół, zmusza do ucieczki i odnosi słynne zwycięstwo.
Chcemy szczęścia? - powtarzam. Trzymajmy się środka najpewniejszego, a jest nim Msza św. łącznie z przyjęciem Komunii św., jeśli to tylko możliwe.

2 komentarze:

  1. 22 grudnia czwartek godz. 18.00 intencja– do Opatrzności Bożej z podziękowaniem za otrzymane łaski i z prośbą o dalsze Boże błogosławieństwo i zdrowie dla Barbary oraz dla wnuczka Rysia, syna Adama [urodzinowa] oraz opiekę Bożą dla całej rodziny;
    bardzo proszę o wsparcie modlitewne i jednoczenie się ze mną w czasie tej [mojej] mszy św.

    OdpowiedzUsuń
  2. Basiu pamiętałam w modlitwie.Zawsze polecam wszystkich Matce Bożej jak jestem na Jasnej Górze, a byłam codziennie na Roratach. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń