„Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś usługiwali Mu. Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!»”
Publiczny okres
działalności Jezusa zaczyna się na pustyni. Wyprowadził Go na nią Duch
Święty. Wcześniej ten sam Duch umocnił Jezusa do podjęcia mesjańskiej
misji w Jordanie. Na pustyni Jezus przebywał czterdzieści dni.
Kościół rozpoczynając okres Wielkiego Postu zaprasza również nas na pustynię: Dlatego chcę ją przynęcić, na pustynię ją wyprowadzić i mówić jej do serca (Oz
2, 16). Czterdziestodniowy czas postu stanowi swoiste rekolekcje, które
przypominają wędrówkę Izraela przez pustynię. Bóg chciał, aby ten czas
był dla Ludu Wybranego czasem oczyszczenia, pogłębienia więzi,
uświadomienia sobie szczególnego wybrania, głębszej miłości. Tymczasem
okazał się czasem odejść, niewierności, szemrania, wątpliwości, niewiary
i kuszenia Pana Boga.W naszej wędrówce przez pustynię życia jest podobnie. Nie zawsze chcemy iść drogą, którą prowadzi nas Bóg, wybieramy własny sposób na życie i szczęście. Brak nam odwagi, wytrwałości, cierpliwości; brak szczerości, ufności i wiary. Często idziemy przez pustynię życia samotnie, mnożąc „krzyże” i uginając się pod nimi. W czasie łaski i zbawienia, który rozpoczynamy, Bóg chce nam przypomnieć, że wędrówka przez pustynię życia nigdy nie jest samotna. Bóg zawsze jest na niej obecny, towarzyszy, prowadzi, wskazuje kierunek, upomina, bądź podtrzymuje na duchu. Jest obecny podobnie jak był z Noem, Mojżeszem, Eliaszem i Jezusem. Nawet gdy o Nim zapominamy, odwracamy się tyłem i idziemy własną drogą.
Pustynia jest miejscem samotności i kuszenia. Jezus kuszony na pustyni, musiał walczyć z wrogiem na „jego terytorium”. Pustynia uświadamia, że pokusa jest nieodłącznym elementem ludzkiego życia. Nie był od niej wolny nawet Boży Syn. Pokusa nie jest grzechem. Niezdrowe, „chore” poczucie winy sprawia, że czujemy się winni albo odpowiedzialni za nią. Aby pokonać pokusy potrzeba kształtowania wewnętrznej wolności i zrozumienia, że jest ona „zewnętrzna” wobec ludzkiej woli. I chociaż dręczy natarczywością, siłą, nigdy nie jest naszą winą.
Jezus odniósł zwycięstwo dzięki mocy Bożej i słowom Pisma świętego Nie dyskutował z szatanem, ale odpierał jego pokusy stanowczo, spokojnie i z godnością. Był pewny, silny, odważny, miał w sobie wewnętrzny pokój, bo całkowicie ufał Ojcu. Wiedział, że ma za sobą moc Ojca i Ducha Świętego. W całym swoim życiu nie zmagał się z szatanem sam, ale w jedności z Ojcem, w mocy Ducha Świętego.
Jak przeżywam czas pustyni? Na czym polega moja największa niewierność Bogu, własnemu sumieniu? Jak radzę sobie z pokusami? Czy wierzę we wszechmoc Boga i ograniczoność szatana? Jakie miejsce jest „moim rajem”, w którym doświadczam obecności i miłości Boga?
Bardzo cenna nauka; "Jezus nie dyskutował z szatanem, ale odpierał jego pokusy stanowczo, spokojnie i z godnością". Muszę sobie to zapamiętać i nie dyskutować z "pokusami". Powiem im krótko - a spadajcie na drzewo :) jest jednak jeden problem- przyzwyczajenia, które są drugą naturą człowieka.
OdpowiedzUsuńInformacja dla Ciebie - jestem, pamiętam, czuwam na modlitwie o zdrowie dla Ciebie w czasie Apelu Jasnogórskiego łącząc się z Jasną Górą za pośrednictwem TV TRWAM - sercem i myślą będąc przy Tobie;
Jezu - przybądź ze swą pomocą tym, co cierpią dniem i nocą;
ulżyj chorym i cierpiącym swoim Sercem kochającym.
Jezu - proszę, daj przez Swe cierpienie naszym chorym uzdrowienie. Amen !
P.S proszę, nie wystawiaj mnie na taką próbę/pokusę i proszę, częściej się odzywaj czyli częściej [choćby tylko tutaj] dawaj znak, że JESTEŚ z nami; serdecznie przytulam Cię do swego serca -buźka ***
UsuńDzięki Basiu :) Piekna modlitwa, krótka, ale jak bardzo treściwa :) Pozdrawiam mile :) Odezwę się :)
UsuńW naszej wędrówce przez pustynię życia jest podobnie. Nie zawsze chcemy iść drogą, którą prowadzi nas Bóg, wybieramy własny sposób na życie i szczęście. Brak nam odwagi, wytrwałości, cierpliwości; brak szczerości, ufności i wiary. Często idziemy przez pustynię życia samotnie, mnożąc „krzyże” i uginając się pod nimi. - mnie te słowa najbardziej uderzyły. Rzeczywiście często sami mnożymy sobie krzyże, a potem pod nimi się uginamy.
OdpowiedzUsuńPisząc to myślałem o różnych swoich wyobrażeniach, które rodzą się we mnie na skutek braku wiedzy, ale już po napisaniu uświadomiłem sobie, że te słowa idealnie opisują stosunek Basi do mnie...
Dzięki Leszku za komentarz zawsze trafiony :) Z Basią musicie się dogadać :) macie dużo dobrego oboje w sobie i szkoda marnować na przepychanki :) Wielki Post - warto :) Pozdrawiam :)
UsuńSiostro Marto - każdej soboty wyczekuję na Twoje rozważania niedzielnego czytania Ewangelii. To taka podpowiedź-wstęp do tego, co usłyszę w czasie rozważania Słowa Bożego przez naszego Księdza Proboszcza. On także ma bardzo inspirujące do myślenia uwagi i wskazówki - jak interpretować to, co chce nam przekazać Jezus jako drogowskaz do domu Ojca; pozdrawiam i czekam na notkę; :)
OdpowiedzUsuńJuż jest :) Dziś mamy na Jasnej Górze czuwanie nocne, będę pmiętać w moditwie jak obiecałam :) Pozdrawiam Basiu :)
OdpowiedzUsuńNiestety, nie wytrwam na całym nocnym czuwaniu; bo ze mnie okropny śpioch; ale... postaram się wytrwać na modlitwie na Apelu Jasnogórskim :) zatem mam nadzieję, że trwać będziemy na wspólnej modlitwie; pozdrawiam
Usuń