sobota, 16 lutego 2019

VI NIEDZIELA ZWYKŁA


Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie.(J 14,21)
Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia.(Flp 4,12-13)
Dlatego przepasawszy biodra waszego umysłu, [bądźcie] trzeźwi, miejcie doskonałą nadzieję na łaskę, która wam przypadnie przy objawieniu Jezusa Chrystusa. [Bądźcie] jak posłuszne dzieci. Nie stosujcie się do waszych dawniejszych żądz, gdy byliście nieświadomi, ale w całym postępowaniu stańcie się wy również świętymi na wzór Świętego, który was powołał, gdyż jest napisane: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty.
(1 P 1,13-16)
   Ewangeliczne błogosławieństwa to nauka o nietrwałości świata doczesnego i tego wszystkiego, co teraz ma dla nas tak duże znaczenie. Jezus mówi, że błogosławieni – szczęśliwi są ludzie, którzy niczego nie mają, są prześladowani, niedoceniani i smutni.
Bogaty turysta odwiedził Dalajlamę w jego pustelni. Przyniósł mu w prezencie ozdobnie zapakowaną paczkę. Mędrzec z wahaniem rozpakował duże pudło, które okazało się puste. „Ach!”, z ulgą zawołał Dalajlama, „O tym właśnie zawsze marzyłem!”

13 komentarzy:

  1. Przyznaję, że ostatnio przechodziłem przez trudny okres (mam nadzieję, że przeszedłem), bo pewna osoba, która naczytała się Dzienniczka s. Faustyny, zaczęła opowiadać, że słyszy w sobie głos Jezusa i że ja zszedełem z Jego drogi i że On już się do mnie nie odezwie, ale że będzie teraz do mnie mówił jedynie poprzez tę osobę.
    I ciekawa sprawa, bo a z jednej strony tej osobie pokazywaem niedorzeczność tego, co ona twierdziła, ale z drugiej strony nie potrafiłem tego tak całkiem odrzucić.

    Ale wtedy zupełnie inna osoba zaczęła mi wskazywać moje notki, z których wynikało, że ja jestem Jego i zawsze byłem). Gdybym napisał taką notkę, jaką Siostra napisała, zaczynającą się od cytatu z Jana, to tę notkę też by mi pokazała bo pokazywała podobne myśli z moich notek (datego zresztą zacząłem o tym pisać, bo miałem natychmiastowe skojarzenie). Mam nadzieję, że już więcej te niepokoje do mnie nie wrócą.
    Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem nie warto zatrzymywać się nad tym co kto i o mnie myśli. Ty bądź sobą. Moim zdaniem jesteś na dobrej drodze, robisz od dawna dobrą robotę i co najważniejsze jesteś blisko Boga. Tego sie trzymaj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem był większy, bo to nie chodziło o to, jak mnie widzi ta osoba, lecz o to, jak mnie widzi Pan! Przecież to nie ona mówiła, że ja zszedłem z tej drogi, lecz że Jezus jej mówi, że zszedłem z Jego drogi. Mało - wskazywał na nią, jako tę osobę, która mnie znowu do Niego przyprowadzi. A więc że mam czynić to, to ona poleci.
      Pytanie więc było takie, czy to rzeczywiście mówi Pan, czy też to są jej słowa wymyślone po to, by mną manipulować.

      Usuń
  3. Przyznam, że o konkretnej sytuacji, która z tego wynikała piisałem tutaj:
    http://swiadkowie-bozego-milosierdzia.lerus.pl/2019/02/ogrod/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leszku- nie wiem dlaczego, ale ilekroć trafiam na Twój blog komputer informuje mnie o zagrożeniu.

      Usuń
    2. No to może dokładnie tak, jak to mówiła pierwsza osoba?

      Usuń
    3. A tam > nie zwalaj na osobę. Po prostu albo jakiś wirus albo sprawa techniczna, że komputer zagrożony, NIE JA :)

      Usuń
    4. Przecież tamta osoba mówiła, że Jezus jej mówi, iż JA słucham szatana - a więc tym samym stanowie zagrożenie dla innych. Siłą rzeczy moje blogi również.
      Ale jeśli chodzi o sprawy techniczne, to może chodzi o to, że moje blogi są nadal w protokole http, a nie https? W mojej przeglądarce w miejscu wyświetlania adresu pisze niezabezpieczona (w domyśle strona). Może u Ciebie mówi zagrożona? To s na końcu mówi o tym, czy połączenie jest szyfrowane, czy idzie jawnym tekstem (jak dopiszę ten komentarz, to on również będzie wyświetlony jawnym tekstem, ale ponieważ s. Marta przeszła na https, to samo przesyłanie tego tekstu będzie zaszyfrowane).

      Usuń
    5. Za bardzo przeżywasz, co tamta osoba Ci przekazała. Czy nie za bardzo koncentrujesz się na owym "JA"??? Modlitwa,to najskuteczniejsza broń przeciw szatanowi, a nie jakaś osoba.
      A tak na marginesie - czy Ci wiadomo, że
      "Abp Hoser: nie wolno organizować pielgrzymek do Medjugorie"
      Do czasu werdyktu Watykanu co do prawdziwości objawień, do Medjugorie nie mogą być organizowane oficjalne pielgrzymki kościelne, a jedynie spontanicznie organizowane przez wiernych; tego ruchu nie da się powstrzymać - ocenił abp Henryk Hoser, który przygotowuje raport o Medjugorie. Watykan do dziś nie uznał tych objawień.
      https://m.deon.pl/137/art,30063,abp-hoser-nie-wolno-organizowac-pielgrzymek-do-medjugorie.html

      A Ty dajesz wiarę innym "natchnionym"???

      Usuń
    6. To nie takie proste - trudno podważać to, czy ta osoba słyszy głos Jezusa, czy nie słyszy (dosłownie głos). Mam nadzieję, że sam daję się kierować Duchowi Świętemu, ale nie jest to tak spektakularne. A więc z samego założenia moje rozpoznanie jest gorsze. Natomiast treść przekazu w moim odczuciu przeczyła temu, by to był Jezus. Nie zajrzałaś do notki "Ogród", a tam zwracałem na to uwagę - bo relacja z Bogiem jest zawsze relacją osobową. A więc Jezus nade wszystko mówiłby do mnie. A więc to On by mi wskazał tamtą osobę, a nie to, że tamta osoba mówiła, iż ją przysłał Jezus.
      Ale przecież nie jestem wszechwiedzący - a więc choć mi to nie grało, to nie tak łatwo jest coś takiego odrzucać. Prawdopodobnie jednak to była zwykła próba manipulacji moją osobą.

      Usuń
    7. Nie zajrzałam do notki "Ogród". Relacja osobowa z Bogiem wymaga koncentracji; kontemplacji i indywidualnego przeżywania spotkania z Jezusem. Nie dajmy się zwieść -licho nie śpi, więc bądźmy bardzo ostrożni, byśmy opacznie nie zinterpretowali tego, co rzekomo słyszymy. Bądź wola Twoja...więc jeśli coś pochodzi od Boga zostanie nam to na tyle jasno objawione, że nie musimy dociekać - co jest wolą naszą, a co wolą Bożą. Objawienia [również głosu] mogą być podstępem, podszeptem i wprawianiem nas w stan "nawiedzenia". Tak mnie się to widzi, ale... mogę się mylić.

      Usuń
  4. Siostro Marto > nie ma co rozwodzić się nad tematem notek; pisz o tym, co akurat w Twoim sercu gra; poddaj się działaniu Ducha Św.i zaufaj Jemu.
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo się cieszę, że na moim blogu są komentarze :) To nic , że piszą 2 osoby, ale jesteście, dziękuję :) Basiu , witaj :) Ja mam też problemy z pisaniem, ale może te sprawy techniczne jakoś same ustaną :)

    OdpowiedzUsuń