Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa w liturgii Kościoła rzymskokatolickiego przypada w pierwszy piątek po oktawie Bożego Ciała. Została ustanowiona po objawieniu się Chrystusa św. Małgorzacie Marii Alacoque w latach 1673-1675, który zażądał ustanowienia święta ku czci Jego Serca oraz odprawiania specjalnego nabożeństwa. Wiernym, którzy będą oddawać cześć Boskiemu Sercu, obiecał wiele łask (tzw. obietnice Serca Jezusowego).
Celem święta jest:
- rozważanie miłości, którą Chrystus okazał przede wszystkim na krzyżu (ofiara krwawa) i okazuje podczas Mszy Świętej (ofiara niekrwawa),
- złożenie za nią należnego dziękczynienia i uwielbienia,
- wypełnienie obowiązku przebłagania za winy swoje i wszystkich ludzi, gdyż grzechy ludzkie zraniły Najświętsze Serce Jezusowe.
Główna zasługa w rozpowszechnianiu się nabożeństwa do Najświętszego Serca Pana Jezusa przypada skromnej zakonnicy, wizytce, św. Małgorzacie Marii Alacoque (1647-1690). Żyła ona w tym samym wieku i czasie, co św. Jan Eudes, ale w zupełnym ukryciu w klasztorze w Paray-le-Monial. 27 grudnia 1673 roku Małgorzata dopuszczona została do tego, by „spoczęła” na Sercu Jezusowym. Pan Jezus pokazując jej swoje Serce pełne ognia, rzekł do niej: „Moje Boskie Serce tak płonie miłością ku ludziom, że nie może dłużej utrzymać tych płomieni gorejących, zamkniętych w moim łonie. Ono pragnie rozlać je za twoim pośrednictwem i pragnie wzbogacić ludzi swoimi Bożymi skarbami”. Następnie Jezus wziął serce Małgorzaty i umieścił je symbolicznie w swoim Sercu. Potem już przemienione i jaśniejące oddał Małgorzacie. Usłyszała pocieszające słowa: „Dotąd nosiłaś tylko imię mojej sługi. Dzisiaj daję ci inne imię – umiłowanej uczennicy mojego Serca”.
Pan Jezus dał św. Małgorzacie Alacoque dwanaście obietnic, dotyczących czcicieli Jego Serca:
- Dam im łaski, potrzebne w ich stanie.
- Ustalę pokój w ich rodzinach. Będę ich pocieszał w utrapieniach.
- Będę im błogosławił w ich przedsięwzięciach.
- Grzesznicy znajdą w mym Sercu źródło i ocean miłosierdzia.
- Dusze oziębłe staną się gorliwymi.
- Dusze gorliwe prędko dojdą do doskonałości.
- Będę błogosławił domom, w których wizerunek Serca mojego będzie czczony.
- Osoby, które będą to nabożeństwo rozszerzały, będą miały imię swoje wypisane w Sercu moim.
- Dam kapłanom dar wzruszania serc nawet najzatwardzialszych.
- W nadmiarze miłosierdzia Serca mojego przyrzekam tym wszystkim, którzy będą komunikować w pierwsze piątki miesiąca przez dziewięć miesięcy z rzędu w intencji wynagrodzenia, że miłość moja udzieli łaskę pokuty, iż nie umrą w mojej niełasce, ani bez Sakramentów świętych, a Serce moje będzie im pewną ucieczką w ostatniej godzinie życia.
Nabożeństwo do Najświętszego Serca Jezusowego skłania również do aktów pokutnych za grzechy innych. Kto miłuje Boże Serce, ten będzie starał się temuż Sercu wynagradzać za grzechy braci. Tak więc nabożeństwo to budzi także świadomość i odpowiedzialność społeczną. Nabożeństwo do Serca Jezusowego nagli do naśladowania cnót tego Serca – a przede wszystkim miłości we wszelkich jej przejawach.
Wczoraj przez moment myślałem, że będę jedyną osobą uczestniczącą w porannej mszy (przez te ćwierć wieku odkąd uczestniczę w porannych mszach tylko raz tak było) - zanim się jednak rozpoczęła, kilka osób przyszło. Można je było jednak policzyć na palcach jednej ręki.
OdpowiedzUsuńDziś we mszy uczestniczyło dwadzieścia kilka osób - jeszcze nigdy tak wielu nie było. Nade wszystko byli to pracownicy Instytutu Jana Pawła. Dwie osoby odchodzą z pracy (w tym jedna wstępuje do urszulanek) i właśnie dziś, w dzisiejsze święto, właśnie w ten sposób zorganizowano to pożegnanie.
Fajna to praca, w której właśnie w ten sposób żegna się odchodzących.
Wspaniałe :) cieszę się, że są tacy ludzie :) A Ty do nich należysz :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń