Pytanie saduceuszów jest pustą retoryką, która nie dotyka istoty problemów i przerzuca uwagę na rzeczy drugorzędne.
Taka postawa może zagrażać naszemu życiu duchowemu. Zamiast podejmować duchowe i egzystencjalne pytania o sens i wartość życia możemy pozostawać na ich obrzeżach, zajmując się tym, co względne lub nieistotne.
Jezus odpowiadając saduceuszom pomija problem kazuistyki i dotyka głębi problemu. Odwołuje się do Ks.Wj 3, 6, gdzie jest mowa o Bogu żywym. Jezus sięga do serca Pisma, do korzeni. Jeżeli Bóg jest Bogiem żywych, musiał wzbudzić do życia Abrahama, Izaaka i Jakuba. Jeżeli Bóg kocha człowieka, nie może pozostawić go w mocy śmierci. I to jest Dobra Nowina dla nas. Nasze życie wykracza poza doczesną związaną z cierpieniem i bólem ziemską egzystencję. Jego celem jest Bóg, jest Miłość która przetrwa śmierć.
Życie duchowe przekracza ziemski wymiar myślenia, nie obowiązują w nim prawa rozwoju ani narodzin i śmierci. Wszystko będzie nowe, duchowe, oczywiste, przeniknięte Bogiem i miłością. Będziemy równi aniołom, a więc nie podlegający ludzkiemu wymiarowi hierarchii. Co więcej, będziemy w dosłownym tego słowa znaczeniu dziećmi Bożymi. Rzeczywistość, której doświadczamy na ziemi w zwierciadle, ukaże się w pełni. Św. Jan pisze: Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest (1 J 3, 2).
Jakie sprawy w życiu są dla mnie naprawdę ważne? Czy prawda o zmartwychwstaniu i życiu wiecznym jest mi bliska? Jaki obraz Boga noszę w swoim sercu? Czy Bóg miłości jest mi bliski?
Mnie kazanie naszego księdza na ten temat zainspirowało do napisania notki o podstępie saduceuszy. Jak każde czytanie i to, zawiera wiele wątków; pytanie o życie wieczne; wiara i rozum a zmartwychwstanie duszy i ciała; myślenie ludzi a myślenie Boga; ale jest jeszcze jeden wątek- moim zdaniem- bardzo istotny -bezpłodność a dar życia ziemskiego i wiecznego. Bóg jest dawcą życia, bez Boga człowiek byłby bezpłodny na ziemi i bez Boga/Jezusa nie byłoby zbawienia oraz życia wiecznego. Wieloznaczeniowość i wielowątkowość nauk Jezusa sprawia, że nie jesteśmy w stanie ogarnąć wszystkiego co do nas mówi Bóg, a mieliśmy rozumem zgłębić to; "co oko nie widziało i ucho nie słyszało....". czyli prawdę o zmartwychwstaniu poznamy dopiero po przekroczeniu progu życia. Tak przynajmniej ja to pojmuję i rozumuję; a tymczasem pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak, prawdę tam poznamy, ale wiemy, też że JEZUS umierając na krzyżu już nam zapewnił życie wieczne. Wierzymy w to. Pozdrawiam :) Basiu na okres adwentu zawieszam bloga. Właściwie zastanawiam się czy go jeszcze prowadzić :(
OdpowiedzUsuńSiostro Marto -do adwentu jeszcze trochę czasu. Nie mnie doradzać- czy bloga zawiesić czy zaprzestać pisać. O to już musisz zapytać Opatrzność Bożą. Pamiętasz pytanie św.s.Faustyny; " Panie domu tego czy mnie przyjmujesz?" Myślę, że podobnie brzmiałoby Twoje pytanie; "Panie domu tego czy mój blog akceptujesz?". Lubię sobie poczytać Twoje rozważania na tematy Ewangelii, lecz jeśli miałabyś liczyć się tylko ze mną, to nie mam prawa niczego Ci narzucać.
Usuń