Jezus powiedział do tłumów: Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata. Sprzeczali się więc między sobą Żydzi mówiąc: Jak On może nam dać swoje ciało do spożycia? Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił - nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki .
Jezus
pragnie odpowiedzieć na najgłębszy głód człowieka, głód Boga. Człowiek w
pierwszym rzędzie poszukuje jego namiastki, zaspokojenia głodów
ziemskich. Szuka Jezusa nie dlatego, że jest Bogiem, ale dlatego, że
oczekuje profitów dla siebie.
W odpowiedzi na
żądanie znaku, Jezus przeciwstawia znak Mojżesza, mannę, którą spożywali
Izraelici w czasie wędrówki przez pustynię . Jest nim On sam, chleb życia, który karmi w drodze do Ojca i zaspokaja najgłębsze duchowe głody.
W czasie każdej
Eucharystii na nowo wydaje się z miłości. Wyraża to symbolicznie gest
przełamania chleba. Chleb i wino wymagają obumierania. Żeby otrzymać
chleb, należy wrzucić ziarno w ziemię i pozwolić, aby obumarło. Żeby
otrzymać wino, należy wycisnąć sok z winogron i poddać go procesowi
fermentacji. Poprzez obumieranie powstaje życie. Jezus pozwala się przełamać jak chleb i wylać jak wino.
W
starożytności panowało przekonanie, że człowiek staje się tym, czym się
żywi. Przyjmując ciało Chrystusa stajemy się Nim, przyjmujemy Jego
życie, Jego orędzie, Jego miłość, stajemy się razem z Nim przełamywanym chlebem i wylewanym winem, uczestniczymy
w Jego bezwarunkowej ucieleśnionej miłości, trwamy w Nim, dzielimy Jego
życie. Chleb prawdziwy zaspokaja wszelkie głody, daje siłę do
pokonywania zmęczenia, zmusza do przekraczania własnych ograniczeń i
poszukiwania autentyzmu i życia w prawdzie.
Eucharystia jest
pokarmem w drodze. Z drugiej strony wymaga czystego serca i otwarcia.
Trafnie oddaje to sam obrzęd przyjęcia komunii świętej. Nie możemy
przyjąć Eucharystii, nie otwierając ust. Ale w rzeczywistości nic to nie
pomoże, jeżeli Chrystus nie zechce sam zamieszkać w naszym wnętrzu.
Nasze usta powinny być czyste i opróżnione z wszystkiego, co grzeszne i
światowe, aby mogły przyjąć chleb życia.
Co jest moim
pokarmem? Jak rozumiem Eucharystię? Jakie jest moje najgłębsze przeżycie
towarzyszące przyjmowaniu komunii świętej? Czy
chcę być chlebem, który zostanie przełamany? Czy jestem jak dobre wino,
które się rozlewa i promieniuje na innych smakiem miłości, dobroci,
życzliwości, miłosierdzia?
Do Świątyni Opatrzności zacząłem przychodzić, bo to wygodniej jest przejechać przez całą Warszawę zanim się ona zakorkuje (gdy odwoziłem dzieci do szkoły, siłą rzeczy miałem narzucone godziny przejazdu, ale odkąd nie odwożę, mogę wybierać dowolne godziny), ale to, co najbardziej zyskałem, to bliskość - jeszcze nigdy nie byłem tak blisko ołtarza. A jak to ważne, by przeżywać ową bliskość, mogłem się przekonać dopiero wtedy, gdy zacząłem jej doświadczać :)
OdpowiedzUsuńDuch św. działa w każdym i o każdej porze :0 ja mam na własnej osobie ten przykład :) nie będę mówić o moich własnych przeżyciach bo to bardzo intemne ale wiem , że PAN działa :)
UsuńPanie nie jestem godzien...♥ ...., ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowienia dusza moja.
OdpowiedzUsuńPotrzebuję ciągłego uzdrawiania; bo nie jestem jak chleb, nie jestem jak wino....
k.
Każdy z nas tego ozdrowienia potrzebuje :) ale ja też włam PANI nie wejdź do mojego serca, które nie jest godzien .
UsuńCzytam już po raz któryś z kolei i nie wiem co napisać. Nie jestem jak dobre wino, które się rozlewa i promieniuje na innych smakiem miłości, dobroci, życzliwości, miłosierdzia! Nie chcę być chlebem, który zostanie przełamany, bo sama nie wiem czego chcę ! Nie potrafię odnaleźć w pamięci - jakie jest/było moje najgłębsze przeżycie towarzyszące przyjmowaniu komunii świętej! Im głębiej się nad tym zastanawiam, tym większa ogrania mnie NICOŚ.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Basiu , każdy z nas ma te wątpliwości i każdy z nas cierpi duchowo :) , ale pamiętaj tylko ON nami włada i tylko ON wie co nam potrzeba. My tylko ufamy i kochajmy JEGO :)
Usuń