(Mk 13, 33-37)
"Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie. Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swoim sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!"
Adwent rozpoczyna nowy rok liturgiczny i w swojej strukturze dzieli się na dwie części. Pierwsza kierunkuje uwagę na chwalebne przyjście Chrystusa w czasach ostatnich , druga przygotowuje do przeżycia tajemnicy Wcielenia Boga.
Adwent to czas przechodzenia z jesieni w zimę; gdy przyroda, świat, człowiek po wielkiej ekspansji wiosny, lata, życia wkracza w stan szarości, wyciszania, obumierania. Ten szczególny czas ponownie przypomina, że wszystko poza Bogiem jest kruche, nietrwałe, zniszczalne. Poeta napisał: "Wczoraj nigdy się nie powtórzy. Dzisiaj szybko będzie jutrem. Jutro szybko stanie się wiecznością".
Czytania liturgiczne wzywają do ufnej czujności. Dziś w świecie jest dużo beznadziei, zwątpienia, smutku, rozpaczy. Przygniata nas przeszłość i może zmarnowane lata. Przytłacza przyszłość i brak perspektyw, przytłaczają codzienne problemy, choroby, cierpienie, śmierć. Życie przypomina często kołowrót oczekiwań i niespełnienia. Gonimy, biegamy, szukamy, oczekujemy. Przeżywamy rozterki, rozczarowania.... Myślimy o przyszłości, czekamy lepszego jutra... I znów frustracje, brak spełnienia. Zapewne takie doświadczenia będą nam towarzyszyć do końca. Ale Jezus zaprasza nas, byśmy w Adwencie zatrzymali się z nadzieją, w wierze i radości.
Słowo "adwent" oznacza "przyjście, obecność". W języku religijnym pogańskim oznacza objawienie się bóstwa. Chrześcijanie przejęli je, odnosząc do Jezusa. To sam Chrystus jest Władcą, Królem, Bogiem, który zstępuje na prowincję, na ziemię, objawia się człowiekowi. "Bóg nawiedził swój lud". jest wśród nas, nigdy nie wycofał się z naszego życia, z naszego świata. Jego obecność teologowie określają terminem "już i jeszcze nie". "Już", ponieważ Wcielenie jest faktem. "Jeszcze nie", gdyż obecność Boga objawi się w całej pełni, majestacie i chwale , a w indywidualnym wymiarze w chwili naszej śmierci.
Czas pomiędzy "już" i "jeszcze nie" jest czasem czujności, czuwania. "Czuwanie nie polega na wejściu w samego siebie, ale na wyjściu z siebie, aby powierzyć się Bogu" (B. Maggioni). Polega na obserwacji, kontemplacji, wejściu w ciszę, zakorzenieniu w słowie Bożym, czujnej cierpliwości, świadomym przeżywaniu codzienności. Jest przeciwieństwem letargu, snu, życia pustego, "letniego" (por. Ap 3, 15-16).
W adwentowym czuwaniu patronuje nam Jan Chrzciciel i Maryja. Hans Urs von Balthasar porównuje Adwent do bramy, poprzez którą wkraczamy do świątyni Bożego Narodzenia. Brama ta jest strzeżona przez dwóch strażników. Pierwszym z nich jest Jan Chrzciciel; człowiek bezkompromisowy, wymagający, surowy, asceta. Drugi jest pokorny, wewnętrznie skupiony, cichy i kontemplatywny, to Maryja. Między Janem Chrzcicielem, ostatnim prorokiem, zapowiadającym przyjście Chrystusa, a Maryją jest wielka różnica. Jednak obydwoje są nieodzowni, by Bóg mógł "rozbić między nami swój namiot" (por. J 1, 14). Obydwoje są dla nas wzorem i pomocą w przeżyciu Adwentu i radości Bożego Narodzenia.
Co dla mnie oznacza słowo "czuwać"? W jaki sposób pragnę przeżyć swój kolejny Adwent?
Dziś w świecie jest dużo beznadziei, zwątpienia, smutku, rozpaczy. - bo ciągle nabieramy się na starą sztuczkę szatana i zamiast na własne życie patrzeć w perspektywie wieczności, patrzymy w perspektywie śmierci.
OdpowiedzUsuńO, tak masz rację :) Przecież my tu na ziemi tylko pielgrzymujemy, a droga do, której dążymy to wieczność :) Dzięki za przypomnienie :) Pozdrawiam :)
UsuńŚwietny ten obraz - doskonały pomysł.
OdpowiedzUsuńDzięki :) Mnie też on się kojarzy z "czuwaniem" na wzór św. Jana Pawła II :)
UsuńNiestety - mam problem z "czuwaniem". Jak pokonać własne słabości; gdy duch ochoczy lecz ciało słabe czyli...słomiany zapał ?
OdpowiedzUsuńAle chyba nie zawsze masz ten "słomiany zapał" ? Basiu ja też go mam, ale być blisko BOGA to też "czuwanie" :) Pozdrawiam mile :)
UsuńMyślę, że nawet nie zdajemy sobie sprawy kiedy pełnimy wolę Boga i kiedy czuwamy przy Bogu; zastanawiam się - czy życzliwy gest, dobre słowo i dobry uczynek wobec bliźniego, to także znak czuwania przy Bogu; zatem gdy napisałaś na moim blogu nazywając się swoją Przyjaciółką to w tym momencie czuwałaś przy Bogu, bo ja poczułam w tym słowie Jego czuwanie przy mnie; pozdrawiam i wyjeżdżam na krótko do swego miesięcznego wnusia-Miłosz, Jacek; w drugi dzień Bożego Narodzenia będzie miał chrzest św. w Opolu; pa...
UsuńP.S. powiedzenie "jak się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy" i stąd błąd-chochlik; powinno być "nazywając mnie Twoją przyjaciółką i to przez duże "P.."; buźka ***
UsuńBasiu cieszę się, że tak to odbierasz, czuję się potrzebna :) Jesteś dobrym człowiekiem i jestem pewna, że kochasz BOGA , a to już jest czuwanie :) pełnić JEGO wolę :) pomagać innym, a Ty to czynisz :) masz już na wszystko odpowiedź :)
UsuńA mnie się też bardzo podoba ten obraz. Dałam go nawet w prezencie księdzu, który udzielał nam ślubu :)
OdpowiedzUsuńTo piękny obraz i bardzo wymowny. Myślę, że ksiądz się ucieszył :) Pozdrawiam :)
Usuń