„Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb! A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie. Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”.
Jezus znosi prawo odwetu,
zastępując je prawem miłości. Poprzez rezygnację z własnych (nawet
słusznych) praw i pragnienie dobra drugiej osoby, uczeń Jezusa może
przyczynić się do jej nawrócenia i zmiany życia. Rezygnując z zemsty i
nienawiści, ma jednak prawo do obrony własnej godności i obowiązek
zwalczania zła w świecie. Św. Paweł zawarł nowe prawo Jezusa w słowach:
„Nie daj się zwyciężać złu, ale zło dobrem zwyciężaj” (Rz 12, 21).
Stary Testament nakazywał miłować bliźniego. Jezus rozszerza ten nakaz o miłość nieprzyjaciół: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują”. To jest rdzeń, serce całej świętości, doskonałości ucznia Jezusa. Nowe przykazanie miłości. Jezus nie dzieli ludzi na dobrych i złych. On widzi człowieka realnie – w dobrych widzi również skłonność do złego, a w złych – tęsknotę za dobrem. Miłość nie może ograniczać się tylko do ludzi nam przyjaznych, bliskich. Autentyczna miłość powinna obejmować każdego – nawet wroga.
Jezus argumentuje: „tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce jego wschodzi nad złymi i dobrymi i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych”. Deszcze i słońce to znak łaskawości Bożej. Jeżeli Ojciec kocha dobrych i złych, jeżeli posyła Jezusa dla całej ludzkości, to ja nie mogę dzielić ludzi na dobrych i złych, przyjaznych i nieprzyjaznych (dobrych kocham, a złych nienawidzę). Miłość nie zna podziałów ani granic. Doświadczenie bezwarunkowej i absolutnej miłości Ojca prowadzi do miłości każdego człowieka. Oczywiście, miłość ma swoje „odcienie” i natężenie. Inaczej kocham rodziców, dzieci, żonę lub męża, przyjaciół, a inaczej osoby „neutralne”, „obce” czy raniące mnie.
Ostateczną miarą miłości jest sam Bóg: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”. Zdanie to bywa opacznie rozumiane i staje się źródłem fałszywej pobożności. Doskonałość w sensie moralnym, polegająca na nienagannym zachowywaniu przykazań, prowadzi zazwyczaj do perfekcjonizmu duchowego (który jest swoistym rodzajem pychy) „samorealizacji”,… Zwykle ma niewiele wspólnego z doskonałością i świętością Boga.
Dążyć do doskonałości, oznacza zmierzać do pełni, celu, którym jest Bóg – Miłość i Świętość poprzez pokorę, czyli zgodę na siebie; swoje życie i powołanie, akceptację grzeszności ale również świadomość własnej wartości i godności w Bogu.
W jaki sposób reaguję wobec niesprawiedliwości i agresji innych? Jak ja rozumiem miłość nieprzyjaciół? A jak stosuję ją w praktyce? Kogo jest mi najtrudniej dziś pokochać? Czy nie dążę do duchowego perfekcjonizmu? Co dla mnie oznacza naśladować doskonałego Boga?
Stary Testament nakazywał miłować bliźniego. Jezus rozszerza ten nakaz o miłość nieprzyjaciół: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują”. To jest rdzeń, serce całej świętości, doskonałości ucznia Jezusa. Nowe przykazanie miłości. Jezus nie dzieli ludzi na dobrych i złych. On widzi człowieka realnie – w dobrych widzi również skłonność do złego, a w złych – tęsknotę za dobrem. Miłość nie może ograniczać się tylko do ludzi nam przyjaznych, bliskich. Autentyczna miłość powinna obejmować każdego – nawet wroga.
Jezus argumentuje: „tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce jego wschodzi nad złymi i dobrymi i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych”. Deszcze i słońce to znak łaskawości Bożej. Jeżeli Ojciec kocha dobrych i złych, jeżeli posyła Jezusa dla całej ludzkości, to ja nie mogę dzielić ludzi na dobrych i złych, przyjaznych i nieprzyjaznych (dobrych kocham, a złych nienawidzę). Miłość nie zna podziałów ani granic. Doświadczenie bezwarunkowej i absolutnej miłości Ojca prowadzi do miłości każdego człowieka. Oczywiście, miłość ma swoje „odcienie” i natężenie. Inaczej kocham rodziców, dzieci, żonę lub męża, przyjaciół, a inaczej osoby „neutralne”, „obce” czy raniące mnie.
Ostateczną miarą miłości jest sam Bóg: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”. Zdanie to bywa opacznie rozumiane i staje się źródłem fałszywej pobożności. Doskonałość w sensie moralnym, polegająca na nienagannym zachowywaniu przykazań, prowadzi zazwyczaj do perfekcjonizmu duchowego (który jest swoistym rodzajem pychy) „samorealizacji”,… Zwykle ma niewiele wspólnego z doskonałością i świętością Boga.
Dążyć do doskonałości, oznacza zmierzać do pełni, celu, którym jest Bóg – Miłość i Świętość poprzez pokorę, czyli zgodę na siebie; swoje życie i powołanie, akceptację grzeszności ale również świadomość własnej wartości i godności w Bogu.
W jaki sposób reaguję wobec niesprawiedliwości i agresji innych? Jak ja rozumiem miłość nieprzyjaciół? A jak stosuję ją w praktyce? Kogo jest mi najtrudniej dziś pokochać? Czy nie dążę do duchowego perfekcjonizmu? Co dla mnie oznacza naśladować doskonałego Boga?
Jak opisałem, jak rozumiem miłość nieprzyjaciół, to nikt nie próbował mi pomóc w tym, z czym nie daję sobie rady, za to się okazało, że jestem faryzeuszem
OdpowiedzUsuńLeszku- nikt z nas nie daje sobie rady z "mądrością" Bożą i prawem doskonalej miłości, bo jesteśmy tylko grzesznikami." Doświadczenie bezwarunkowej i absolutnej miłości Ojca ...." mało kto [oprócz Maryi] potrafi naśladować Ojca w miłości doskonałej i bezwarunkowej dla bliźniego; Również nie potrafię miłować nieprzyjaciół oraz tych, którzy wyrządzają mi krzywdę, ale mogę się za nich modlić. Ty też możesz modlić się za tych, którzy prześladują Cię na blogu. A my z Siostrą będziemy Cię w tym wspierać; .pozdrawiam
UsuńJesteście wspaniali :) Wasze wypowiedzi są dla mnie bardzo pouczjące :) Dziękuję :)
OdpowiedzUsuń