Jezus powiedział do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi,
a innymi gardzili, tę przypowieść: Dwóch ludzi przyszło do świątyni,
żeby się modlić, jeden faryzeusz a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w
duszy się modlił: Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie,
zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post
dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam.
Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu,
lecz bił się w piersi i mówił: Boże, miej litość dla mnie, grzesznika.
Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy
bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie
wywyższony.
Słowo Boga stało się ciałem i zamieszkało między nami. Jezus mówił do
swoich uczniów. Dzisiaj mówi do ciebie. Słowo Boga chce wniknąć w ciebie
i rozpromienić swoim światłem twoje wnętrze, abyś mógł stanąć w
prawdzie.
Przypowieść, którą referuje święty Łukasz ewangelista, opisuje różne
rodzaje pobożności. Jaki jest twój sposób zwracania się do Boga? W
jakich okolicznościach kierujesz ku Niemu swoje myśli? Co zazwyczaj
stanowi treść twojej rozmowy z Bogiem? Jaki jest jej cel?
Bohaterowie przypowieści pragną tego samego – usprawiedliwienia w
oczach Boga. Jeden z nich stwierdza przed Bogiem, że już jest
sprawiedliwy. Natomiast drugi wie, że jeszcze taki nie jest. Takim może
się dopiero stać.
Przyjrzyj się postawie faryzeusza. Stoi przed Bogiem. Zobacz oczami
wyobraźni, jakie są jego gesty i jak odnosi się do celnika. Stań koło
niego i usłysz, jak z jego wnętrza wydobywają się te słowa: „Boże,
dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści,
cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Poszczę dwa razy w tygodniu, daję
dziesięcinę z wszystkiego, co nabywam”.Teraz przyjrzyj się postawie celnika. Stoi z daleka, oczy ma spuszczone i bije się w pierś. Zobacz to wszystko oczami wyobraźni. Stań przy nim i usłysz, jak mówi: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika”.
Faryzeusz usprawiedliwia się porównując się do innych. Jest pewien, że na ich tle wypada lepiej. Jest przekonany o swojej prawości. W swoim mniemaniu już sam ją osiągnął. Celnik nie uważa siebie samego za osobę prawą, lecz prosi Boga o litość. W ten sposób otwiera się na sprawiedliwość, która pochodzi od Boga.
Jezus opowiadając swoją przypowieść, pyta cię: Jaki jest twój stosunek do sprawiedliwości? Czy sam siebie próbujesz uczynić sprawiedliwym w oczach Boga? Czy raczej pozwalasz, aby to Bóg uczynił cię sprawiedliwym w twoich oczach?
Panie, pomóż bym uświadomił sobie własną słabość i pozwolił, aby to Bóg czynił mnie sprawiedliwym.