Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja
daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z
mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I
nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy.
(J 10,27-30)
Ewangelia mówi o relacji Jezusa – Dobrego Pasterza – do swoich owiec.
Jakie są właściwości tej relacji? Owce idą za Jezusem, słuchają Jego
głosu. On je zna. One należą do Niego. Nikt nie może wyrwać ich z Jego
ręki ani z ręki Ojca. Taki jest stosunek Boga do nas. On nas zna. Co to
znaczy? M.in. to, że jest blisko nas, że nie jesteśmy Mu obcy. Ta Boża
znajomość oznacza wspólnotę, bycie razem, komunię. Bóg w swojej wolności
i miłości związał się z nami. Jak czuję się w rękach Boga? Czy myśl o
tym wzbudza moją radość, wdzięczność, pokój, czy przeciwnie lęk,
obawę, niepewność? Dlaczego?
Z naszej relacji do Pasterza wypływa nasze działanie. Nie wystarczy, że
Jezus – Pasterz nas zna. Pytanie, na ile my znamy Jego. Podążanie za
Jezusem to przedsięwzięcie obejmujące całe nasze życie, wszystkie jego
wymiary: szkołę, pracę, rodzinę, wspólnotę, samotność, czas wolny,
odpoczynek itp. Każda chwila jest okazją do podążania za Jezusem. Żeby
uniknąć błądzenia po omacku, Jezus daje nam pomoce w postaci Jego słowa
oraz sakramentów. Ewangelia pomaga nam odkrywać drogi, po których
Pasterz nas prowadzi. Pewne jest, że ta droga wiedzie przez krzyż do
zmartwychwstania, bo sam Pasterz taką drogę przebył. Podążanie za
Jezusem nie sprowadza się do wykonywania zewnętrznych instrukcji,
“zaliczania” kolejnych etapów. Chodzi raczej o sposób bycia, o
wewnętrzne usposobienie, które rzutuje na nasz stosunek do innych.
Chodzi to, żebyśmy my także coraz lepiej poznawali Pasterza, wchodzili w
komunię, we wspólnotę życia z Nim. Do tej komunii prowadzą nas
sakramenty Kościoła. Gdzie jestem na mojej drodze podążania za Jezusem –
Dobrym Pasterzem? Na ile Go już znam?
Wędrówka z Pasterzem nie jest przygodą jednorazową. To program
obejmujący całe życie. Stąd Jezus mówi o życiu wiecznym. Ono rozpoczyna
się już tu i teraz, o ile wchodzimy w komunię z Jezusem. Przyjmowanie
życia wiecznego od Jezusa – to właśnie powołanie. I jeżeli dzisiejsza
niedziela jest dniem modlitw o powołania, to chodzi właśnie o to: żeby
coraz więcej uczniów Jezusa świadomie i odważnie wchodziło na drogę
podążania za Nim, na drogę poznawania Go, budowania wspólnoty z Nim. To
powołanie obejmuje także wspólnotę. Do życia wiecznego Pasterz prowadzi
całą owczarnię, a nie tylko mnie. Stąd powołanie, czyli droga do życia
wiecznego, pociąga za sobą odpowiedzialność wobec braci i sióstr w
Chrystusie. Co istotne, źródłem powołania i Jego sensem jest Jezus –
Dobry Pasterz, który daje życie wieczne. To On zaprasza do tej drogi, to
On nas po niej prowadzi, On daje nam potrzebną pomoc i to On posyła nas
do innych, żeby życie wieczne mogło się “rozprzestrzeniać”, być
udziałem całej owczarni według tego, do czego każdy jest wezwany. Jak
przeżywam moje powołanie jako ucznia Jezusa?
Czy angażuję się w rozpoznanie woli Bożej w moim życiu? Czy modlę się
za innych (i też za siebie), o łaskę dobrego rozeznania powołania i
odważnego kroczenia na drodze jego realizacji?
Tylko takie życie, w którym szukam Jego woli (a nie Jemu chcę narzucić swoją) ma sens.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak :) Pełne zaufanie i oddanie :)
UsuńDziękuję Siostro za te rozważania; myślę, że bardzo słabo znam głos Pasterza-Jezusa; dlatego wciąż po omacku, jak ślepiec szukam drogi Jego, aby za Nim podążać. Mój wzrok i słuch już tępieje, dlatego Pan musi głośno krzyknąć abym Go usłyszała i na właściwą drogę trafiła; pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWięc nic innego jak tylko oddać się pod JEGO opiekę i zaufać :)Pozdrawiam niedzielnie :)
UsuńJezu, prowadź mnie przez życie. Powierzam je dziś Tobie. Chce być Twoją owcą słuchającą Twego głosu.
OdpowiedzUsuńWspaniale :) Tak trzymaj :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń