Chrustus Jezus istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM - ku chwale Boga Ojca.
(Flp 2,6-11)
Św. Paweł w swoim liście bardzo wyraźnie ukazuje Boga, który staje się
ubogi, ogałaca samego siebie. Nie zbawia człowieka przez strach przed
Jego majestatem, ani przez bardzo spektakularne dzieła, lecz staje się
ubogim człowiekiem kochającym aż po krzyż.
W chwili obecnej w Kościele dużo mówi się o ubóstwie. Nasz nowy Ojciec
Święty Franciszek poprzez wybór swojego imienia, ale również przez swoje
życie daje znak, że zależy mu na Kościele ubogim. Mówiąc o ubóstwie
warto pamiętać, że samo w sobie nie jest ono celem, ale środkiem, który
prowadzi do większego zaufania Temu ze względu, na którego je
podejmujemy. Jako Chrześcijanie przez ubóstwo wskazujemy, że to co
najcenniejsze mamy u-Boga.Zastanów się nad tym jak naśladujesz Jezusa ubogiego. Jak to ubóstwo może się w Twoim życiu wyrażać? Do czego jesteś zaproszony? Nie chodzi o to żeby natychmiast pozbyć się własności i pieniędzy, ale bardziej zwrócić uwagę na to czy ze względu na Boga jestem w stanie podzielić się tym, co mam. A może są takie rzeczy, które są dla mnie tak ważne, że nie umiałbyś bez nich żyć.
Jezus nauczał, ale także dawał świadectwo, że jego władza to przede
wszystkim służba. Przypominał to wielokrotnie choćby wtedy, kiedy
apostołowie posprzeczali się, których z nich jest najważniejszy.
Chrystus stał się sługą, pomyśl chwilę jak Go naśladujesz. Żeby służyć
innym nie trzeba podejmować od razu wielkich dzieł w szpitalu lub
organizować olbrzymie akcje charytatywne. Służyć możesz przez zwyczajne
wykonywanie tego, co należy do twojej codzienności: pracując, bo nie
tylko zarabiasz pieniądza dla siebie, ale wykonujesz coś konkretnego, co
ludziom ułatwia życie; studiując, bo uczysz się by później pracować
również służąc innym; troszcząc się o rodzinę, znajomych. Postaraj się
poszukać w swoim życiu tych miejsc i sytuacji, gdzie służysz innym, nie
porównuj się z Matką Teresą, ale zobacz jak możesz służyć ludziom w
swoim życiu, w tym, co robisz na każdego dnia.
Śmierć Chrystusa to najmocniejsze z możliwych świadectwo Jego ubóstwa i
służby wobec Boga i wobec ludzi. W tyj medytacji
postaraj się wpatrywać w krzyż ze świadomością, że Jezus umiera dla
Ciebie. Jednocześnie pokazuje Ci radykalną drogę miłości gotową znieść
trud cierpienia. Poproś o głębsze zrozumienie tajemnicy krzyża i
Zmartwychwstania na czas rozpoczynającego się Wielkiego Tygodnia.
Siostro Marto> napisałaś; "W chwili obecnej w Kościele dużo MÓWI się o ubóstwie..." potrzeb chyba przykładu [czynu] a nie słów. Zapamiętałam z dzieciństwa powiedzenie; "kto ma księdza w rodzie, temu bieda nie dobodzie" i jako kilkuletnie dziecko miałam pretensje do Boga; czemu nie jestem mężczyzną, bo jako dziewczynka nie miałam szansy być księdzem i skazana na biedy bodzenie. A bieda w moim rodzinnym domu była wielka. Podobnie teraz - bieda u wielu rodzin katolickich jest wielka; a jak wielu księży [nie wszyscy], biskupów i arcybiskupów żyje w luksusie? A syty głodnego nie zrozumie, a ten kto moralizuje [klaruje], o konieczności życia w ubóstwie, sam tego nie stosuje. Zatem co oznacza "UBODZY W DUCHU"???
OdpowiedzUsuńBasiu znam te powiedzenia, ale nie zawsze ona się sprawdzają. Nie będę moralizować, ale nie wszyscy są tacy jak piszesz. Wiem, że teraz jest dużo ludzi biednych, ale to nie wina księży czy Kościoła ? Być ubogim w duchu to kochać BOGA czy w biedzie, czy w dostatku. Być "u BOGA", przy BOGU ! Ja tak to rozumiem :) Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Usuń