Jezusa zaś stawiono przed namiestnikiem. Namiestnik zadał Mu pytanie: «Czy Ty jesteś królem żydowskim?» Jezus odpowiedział: «Tak, Ja nim jestem». A gdy Go oskarżali arcykapłani i starsi, nic nie odpowiadał. Wtedy zapytał Go Piłat: «Nie słyszysz, jak wiele zeznają przeciw Tobie?» On jednak nie odpowiedział mu na żadne pytanie, tak że namiestnik bardzo się dziwił.
W podanym fragmencie z liturgii słowa niedzieli palmowej Jezus zostaje postawiony przed namiestnikiem rzymskim. Sprawa tego człowieka z Nazaretu nie jest już tylko kwestią religijną. Dotyka ona również społeczeństwa i polityki. Jezus staje się niewygodny dla ówczesnych. Zostaje postawione przed nim pytanie: czy ty, Jezus z Nazaretu rzeczywiście jesteś królem? Być może w wielu liderach żydowskich, a nawet i rzymskich pojawił się niepokój o to, że Jezus wywiera zbyt wielki wpływ na lud, że gromadzi takie rzesze ludzi. Jezus odpowiada, że jest królem. Spójrzmy na królowanie Jezusa. Jak bardzo różni się ono od królowania ludzkiego. On nie panuje przez przemoc, manipulację, kłamstwo, siłę. Chrystus jest królem, który włada przez miłość.
Pomyślmy o tym jak my królujemy w naszym życiu? Jak panujemy nad sobą? Jak zarządzamy swoim czasem? Jak kierujemy innymi? Czy jest to panowanie pełne pokoju, cichości, nie narzucania się, prawdy…?
Jezus jest oskarżany przez arcykapłanów i starszych. Są to ci, którzy są odpowiedzialni za prowadzenie ludu do Boga. Oni natomiast nie rozpoznają w Jezusie Boga. Nie znają miłości. Nie wiedzą co znaczy kochać. Nie wiedzą kim jest Ojciec. Wyznają Boga, ale jedynie językiem. Sercem są daleko od prawdy i pokoju.
Jeśli ktoś nie kocha, oskarża. Przypomnijmy sobie czy czasem w naszym życiu nie oskarżamy siebie bądź innych? Czy w naszych słowach można znaleźć potępienie innych osób?
Bóg kocha, usprawiedliwiając. Jest nieskończonym przebaczeniem.
Zwróćmy uwagę na postawę Jezusa w tej scenie. On nic nie mówi, gdy jest niesłusznie oskarżany. Jezus pełni wolę Ojca. Wie, że prawda się obroni, że kłamstwo i fałszywe oskarżenie jest skazane na niepowodzenie. Przyjmuje oskarżenia. Zauważmy zdziwienie Piłata. Postawa Jezusa zadziwia i daje do myślenia. Być może prawda nie jest wcale głośna, oskarżająca i pełna goryczy?
Do czego zaprasza Cię postawa Jezusa? W których momentach twojego życia potrzebujesz łaski wyciszenia, zamkniętych ust?
Prośmy Jezusa o serce proste i ciche.
Nie ma we mnie serca cichego. Napisałaś; "Jeśli ktoś nie kocha, oskarża".Zatem nie umiem kochać. Dalej piszesz;
OdpowiedzUsuń"Przypomnijmy sobie czy czasem w naszym życiu nie oskarżamy siebie bądź innych? Czy w naszych słowach można znaleźć potępienie innych osób? " tak; oskarżam siebie i innych; buntując się przeciwko wielu postawom i uczynkom, przeciwko pazerności i zachłanności innych krzywdząc przez to czasami najbliższych;
w jednym worku modlitwa wymieszana ze skargą; a gdy brakuje słów na wyrażenie swego oburzenia i rozgoryczenia pojawia się...przekleństwo, a przecież znane jest mi pouczenie biblijne; BŁOGOSŁAWCIE a NIE ZŁORZECZCIE; jakie to trudne; pozdrawiam
Basiu, po ludzku rzecz biorąc rozumiem Cię, ale my musimy stanąć ponad :) Popatrz jak Jezus był opluwany, wyśmiewany,/ nawet na krzyżu/, a ON nie użalał się tylko milczał i modlił się. Warto stanąć ponad wszystkim, wpatrując się w krzyż. To nasze zbawienie i miłość. Ja jestem na etapie modlenia się za nieprzyjaciół i staram się milczeć. Narazie mi się to udaje :) oczywiście dzięki pomocy BOGA :) Pozdrawiam :)
UsuńProszę więc- módl się razem ze mną do Boga aby moje serce stało się miłosierne i bym podobnie jak Ty potrafiła modlić się " za rodzeństwo" i... milczeć. Mnie się to nie udaje; gdy patrzę na krzywdę innych; pozdrawiam
UsuńOczywiście, że będę się modlić :) Basiu, popatrz na Pana wiszącego na krzyżu ! Jak strasznie cierpiał, a złośliwcy stali pod krzyżem i wyśmiewali GO - ON prosił BOGA za nimi. To jest wielka lekcja dla nas pysznych i mało miłosiernych. Pozdrawiam Cie :)
UsuńTo prawda - kto kocha, nie oskarża. Bo to przecież Jego miłość, a On nikogo nie oskarża! Wtedy, gdy kochamy, każdemu jesteśmy bardziej życzliwi...
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak :) Dlatego warto zrewidować swoje serce i wnętrze. Zapytać się siebie czy kocham prawdziwie i czy jestem w stanie wybaczyć. Jeżeli nie to prosić Boga o serce miłosierne :) Pozdrawiam :)
Usuń