(Mt 4, 12-17)
Gdy [Jezus] posłyszał, że Jan został uwięziony, usunął się do
Galilei. Opuścił jednak Nazaret, przyszedł i osiadł w Kafarnaum nad
jeziorem, na pograniczu Zabulona i Neftalego. Tak miało się spełnić
słowo proroka Izajasza: Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego. Droga
morska, Zajordanie, Galilea pogan! Lud, który siedział w ciemności,
ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci światło
wzeszło. Odtąd począł Jezus nauczać i mówić: «Nawracajcie się, albowiem
bliskie jest królestwo niebieskie».
Dla każdego człowieka naturalny jest kontakt ze światłem. Ludzkie oczy
nie są przystosowane do ciemności, owszem mogą się do niej przyzwyczaić,
ale nigdy nie będzie to naturalne środowisko życia. Zobacz swój pokój lub
pomieszczenie, które znasz na tyle dobrze, że możesz się w nim poruszać
nawet w nocy.Myślę, że i tak zawsze czujesz się w nim pewniej,
kiedy masz dostęp do światła.
Czy odnajdujesz w swoim sercu przestrzeń ciemności? Może to miejsce,
które znasz bardzo dobrze, ale czasem brakuje tam światła? A może to
miejsce, którego się boisz i nie chcesz w nie wchodzić?
Prorok Izajasz mówi: Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego. Droga
morska, Zajordanie, Galilea pogan! Lud, który siedział w ciemności,
ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci światło
wzeszło.
Wschodzące słońce jest nadzieją. Po każdej nocy przychodzi dzień, po
ciemności światło. Patrząc na Chrystusa wierzymy, że po śmierci
przyjdzie życie. Jezus jest światłością, On jest wschodzącym słońcem,
które przynosi nadzieję. Wraz z Jego przyjściem, rozświetlają sie
największe mroki.
Czy chciałbyś, aby Jezus przyszedł do ciemności Twojego serca, do miejsca w którym brakuje blasku Jego światła?
Nawracajcie się albowiem bliskie jest królestwo niebieskie.
Te słowa są pierwszym nauczaniem Chrystusa. Nawrócić się oznacza
nawrócić się ku czemuś, a odwrócić się od czegoś. Jezus woła, aby
odwrócić się od złego, a nawrócić się ku dobremu. On zaprasza, abyś
odwrócił się od ciemności i mroku, i zwrócił się ku Niemu, ku
wschodzącemu słońcu. Obróć głowę i pozwól, aby twoją twarz ogrzał ciepły
promień słońca.
Popatrz raz jeszcze na swoje ciemności serca, a następnie spójrz na
wschodzące słońce. W którą stronę bardziej Cię “ciągnie”?
Porozmawiaj z Jezusem jak przyjaciel z przyjacielem, o tym czy pragniesz
bardziej światła czy ciemności. Bądź szczery i jeśli tylko chcesz, proś
Go raz jeszcze, aby zajaśniał w twoim zyciu.
Siostra Marta serdecznie zaprasza...
sobota, 25 stycznia 2014
sobota, 18 stycznia 2014
II NIEDZIELA ZWYKŁA
Jan Chrzciciel dostrzega Jezusa i rozpoznaje Go z oddali. Jego życie,
oddanie się w pełni Bogu i prowadzenie ludzi do Boga poprzez nawrócenie
pozwala mu z łatwością, na odległość wyczuć obecność Boga.
Czy ja
dostrzegam Jezusa nadchodzącego, wychodzącego w moim kierunku? Po czym
poznaję że to sam Jezus nadchodzi? Co czuję na myśl, że Jezus zbliża się
do mnie? Co uczyniłbym, gdyby ktoś komu ufam powiedział mi, że sam Bóg
do mnie przychodzi?
„Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata”- tymi słowami w czasie Mszy zapowiadane jest przyjście Panaw Komunii Świętej. Jak przeżywam spotkanie z Bogiem w czasie Eucharystii? Czy korzystam z tego daru i Go przyjmuję? Kim jest dla mnie Ten, który przychodzi pod postacią chleba?
Wczytaj się w słowa ewangelii i zobacz jakiego Jezusa poznał i oczekiwał Jan Chrzciciel. To Baranek Boży, ofiarowany na ołtarzu krzyża za mnie i dla mnie. To Bóg który gładzi grzech świata, a nie grzesznika na świecie. To Bóg który obdarowuje Duchem. Jezus chce wziąć na siebie mój grzech, chce zdjąć ze mnie jego ciężar. Jakie grzechy chcę zawierzyć Jezusowi? Jan chrzcił wodą, Jezus chrzci Duchem. W Księdze Rodzaju czytamy, że „Duch Boży unosił się nad wodami” (Rdz 1,2). Jezus daje Ducha, który czyni mnie zdolnym, by już nie zanurzać się w wodzie grzechu. Pozwala mi chodzić po wodzie, czyli nie tylko walczyć o przetrwanie, o to by nie utonąć, ale sprawia, że zaczynam czynić rzeczy normalnie niemożliwe, zaczynam kochać tam, gdzie do tej pory nie potrafiłem, przebaczać tam gdzie krzywda i rana nie pozwalała na miłosierdzie, unosząc się nad wodą zaczynam dostrzegać innych „tonących” i mogę przyjść im z pomocą... Poproś Jezusa o taki chrzest Ducha, o wypełnienie Twego serca Duchem Bożym.
Ten fragment Ewangelii zaczyna się i kończy tak samo: widzieć Jezusa i przekazać Go dalej. Często słyszymy o naszym posłaniu misyjnym, o tym że każdy z nas jest wręcz zobowiązany do tego, by głosić Jezusa. Jan Chrzciciel przez podwójne podkreślenie „widzenia i dawania świadectwa” przypomina, że za nim będę głosić, muszę dostrzec Boga, zauważyć Go w moim życiu, wpatrywać się w Niego.
Jak wygląda moje wpatrywanie się w Jezusa? Z kim i w jaki sposób dzielę się moim spojrzeniem na Jezusa?
sobota, 11 stycznia 2014
NIEDZIELA CHRZTU PAŃSKIEGO
Ludzie przychodzili do Jana, by On ich ochrzcił, zanurzył w wodzie, co miało być symbolem nawrócenia, zostawienia za sobą tego wszystkiego, co ich oddalało od Boga. W tym kontekście pojawia się pytanie, po co Jezusowi taki chrzest? Przecież nie miał On żadnego grzechu, nie miał potrzeby nawrócenia. Możliwe, że Jezus poprzez swoje przyjście na chrzest Janowy, chciał pokazać, że On bierze wszystkie grzechy na siebie, że to jest Jego misja. Jezus wie, co ma czynić. I tutaj pojawiają się pytania dla Ciebie. Z jednej strony, czego Bóg od Ciebie oczekuje, do czego Ciebie wzywa? A z drugiej, gdzie w swoim życiu odrzucasz Jego głos, Jego wołanie? Co w Tobie wymaga reformy, zmiany, jakie rzeczy świadczą o tym, że potrzebujesz nawrócenia?
Jan jest świadomy, kim jest Jezus, pomimo tego, że On jeszcze nie zaczął swojej publicznej działalności, nie zaczął czynić cudów i nauczać z mocą. Taką świadomość wielkości drugiej osoby, posiada każdy, kto jest w bliskiej relacji z Bogiem, ta relacja daje mu niezwykłą wrażliwość na Boże działanie w świecie. Reakcja Jana, który uznaje w Jezusie kogoś większego, oraz reakcja wielu z nas, którzy zasłaniamy się fałszywą pokorą, stwierdzeniami, że czegoś nie potrafimy, że są lepsi od nas, ale mówimy tak tylko w tym celu, by czegoś nie zrobić. Która postawa jest Ci bliższa? Przypomnij sobie ostatnie konfrontacje ze znajomymi. Każdy swoje powołanie winien spełniać tak jak potrafi najlepiej. Niestety możesz także uciec w drugą skrajność, gdy uważasz siebie za osobę najlepszą, niezastąpioną.
Dlatego by móc spojrzeć na siebie w sposób obiektywny, z miłością, potrzeba żyć w bliskiej relacji z Bogiem, wsłuchiwać się codziennie w Jego głos, głos, który mówi: Jesteś moim umiłowanym dzieckiem? A inni ludzie są Twoimi braćmi i siostrami. Czy pozwalasz sobie na takie chwile bliskości z Bogiem Ojcem?
Jezus zostaje zanurzony w Jordanie i wychodzi na brzeg. Kolejne wydarzenia tej sceny stają się miejscem odnajdywania swojej misji życiowej. Tak dla Jezusa jak i dla Jana, ludzi obserwujących oraz także dla Ciebie. Misje są różne. Jezus zostaje wyprowadzony przez Ducha Świętego na pustynię, by tam przygotować się do głoszenia nauki o Królestwie Bożym. Jan, ludzie tam przebywający i Ty otrzymujecie misję słuchania Jezusa, bycia mu posłusznym, podążania Jego drogą. Jezus potrzebuje Ciebie, ale ta potrzeba nie wynika z Jego braków, niedociągnięć, ale potrzebuje Cię ze względu na swoją miłość, pragnienie Twojego dobra. Spójrz teraz na swoje życie i zobacz każde dobro, jakim Bóg Cię obdarza i jak pragnie, by się tym dzielić z innymi.
Panie, proszę CIĘ o łaskę odnajdywania woli Boga w swoim życiu, każdego dnia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)